piątek, 20 czerwca 2014

...dOmiNiKa pOmALuJe wAm ŚwiAt.

   Ten post w zasadzie o konsekwencji powstania postaci w słuchawkach, czyli o pewnym fotografie który był inspiracją tejże oraz twórcą kolejnej sesji z udziałem Dominiki. Rzekła Ona "Też chcę". I oto się stało.
   Tym razem chciałam w bardziej dokładny sposób oddać to co charakterystyczne w twarzy. Znalazły się więc oczy brązowe i usta karminowe ;) no i nosek do którego podchodziłam jak do jeża wymyślając jak to zrobić żeby "kulfona" nie ulepić. Zbawiennym okazał się wujek google gdzie dojrzałam sposób... parę oczek łańcuszka zaczepione oczko dalej od mocowania nitki. Genialne w swej prostocie, choć dalej się nie poddaje i kiedyś wyszydełkuję taki z paru oczek więcej w głowie.
   Zaczęłam od głowy przez szyję do tułowia. Babskie krągłości musiałam zrobić oddzielnie bo jeszcze ten sposób jest dla mnie prostszy.
   Potem reszta kończyn poskładana i doszyta każda tam gdzie pasuje. W ręce i szyję włożony drucik by móc nad lalą trochę zapanować.
I tak lala stanęła.

    Następnie włos po włosku i strzyżenie, które sprawiło mi chyba największą trudność. Chwała fryzjerom jak uciąć by równo się układały ;) No i dla całości look'u głowy, obowiązkowa czapeczka.
   Ubrać też trzeba było resztę odpowiednio: w podarte jeansy i białą koszulę a potem wybrudzić równo farbami. Nie mogłam też zapomnieć o atrybutach malarskich jak pędzle i paleta. Z pozostałości drucika z pędzli powstał wieszaczek na koszulę ;)

   Widać też już mały nosek z łańcuszka, oczy z koralików i wyszyte brwi i usta. 

Guziki w bluzce też z małych koralików które pozapinałam między oczka w bluzce. Na koniec charakterystyczne przeszycia na jeans'ach i koniec. 
   Teraz sesja 1 szydełkowej modelki. (Później opowiem o pierwszym, trochę prowizorycznym studio do fotografii.)
   I sesja druga stylizowana na pierwowzór.
   Na koniec, a właściwie początek wszystkiego... porównanie z sesją właściwą...


   ...i w rękach właścicielki <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz